środa, 10 czerwca 2009

Geniusze

W dzisiejszej audycji dwie wielkie indywidualności. Obaj zasłużyli na miano muzycznych świrów. Obaj nagrywają w charakterystyczny tylko dla siebie, niestandardowy sposób. Wedle mnie obaj są prawdziwymi geniuszami, ale nie brakuje takich, którzy nazwą ich pospolitymi szarlatanami. Obaj grają koncerty w Warszawie, w przyszłym tygodniu. Dziś usłyszycie obsesyjnie zafascynowanego wykorzystywaniem niezwykłych źródeł dźwięku łysawego Brytyjczyka Matthew Herberta i nadającego pojęciu lo-fi nowego znaczenia długowłosego wariata z Kalifornii Ariela Pinka.

stąd, autor Helen Woods


Pierwszą godzinę spędzimy z Herbertem. Usłyszymy jego dokonania jako Herbert, Dr Rockit, Radioboy i
oczywiście The Matthew Herbert Big Band.
Koncert tego ostatniego projektu będzie można zobaczyć w
poniedziałek 15 czerwca w Arkadach Kubickiego na Zamku Królewskim w Warszawie. Koncert będzie promował nową płytę big bandu Herberta "There's Me And There's You". Sam muzyk mówi o niej:

Długo wierzyłem, że nagrywane dźwięki są nową drogą w tym osobliwym i zmieniającym się świecie. Na tym
albumie usłyszysz wiele z nich, m.in.: 100 osób mówiących tak, tankowiec, 100 kondomów, kurtkę przeciwdeszczową używaną w Iraku, 100 butelek 'Curious', perfum Britney Spears oraz wysypisko śmieci. Razem z tymi dźwiękami, moja emocjonalna odpowiedź na te pytania i opowieści jest przefiltrowana przez wnętrze 16 osobowego Big Bandu, a także zdrową ekspresję dystrybuowania siły przez umiejętności wokalistki Eski Mtungwazi.

Na żywo wyglądać będzie to tak:




Bilety na miejsca siedzące po 200zł (ale tylko 120 miejsc), stojące I kategorii po 120zł do dnia 15 maja 2009 (130 zł do dnia koncertu ), stojące drugiej kategorii tylko 75zł. Jako support zagra polski June.

Uwaga! W audycji ogłoszę konkurs, w którym wygrać będzie można 2 bilety na poniedziałkowy koncert The Matthew Herbert
Big Band!





Druga godzina to wizyta w wariatkowie opanowanym przez Ariela Pinka i jego Haunted Graffiti. Awangardowe lo-fi brzmiące jakby ktoś zajeździł taśmę kasety magnetofonowej z nienzanym wspólnym projektem Franka Zappy i Talking Heads. Piosenki Ariela Pinka są jak wielkie przeboje szlachetnego popu popsute przez schizofrenika obsługującego studyjną konsoletę. Może dlatego, że nagrywane są w domowych warunkach i nadawanie im brudnego brzmienia to zabieg celowy.




Ariel Pink's Haunted Graffiti zagra we wtorek 16 czerwca w nowym warszawskim klubie Kamieniołomy. Supportem ma być tajemnicza hybryda naszego rodzimego The Car Is On Fire nazwana "The Car Is On The Fire Ariel Pink Worship Act Performance", bifor i after to maszapy Dużego Pe. Bilety po 30 zł.

1 komentarz:

iammacio pisze...

rzucil bym tekstem "sprzedales sie!" ale taka mnie zazdrosc na te wejscia bierze, ZE AZ MUSZE CAPSLOKIEM POJECHAC ZEBY SIE WZOREM K-WESTA ROZLADOWAC.