niedziela, 2 marca 2008

Raport koronera

„Słuchanie zabija” jest owocem moich poszukiwań muzycznych. Fascynuje mnie taka muzyka, którą – niezależnie od zaszufladkowania – subiektywnie, z całą świadomością arbitralności wyboru, uważam za dobrą. Lubię prezentować w audycji muzykę, która nigdy nie stanie się mainstreamem, nawet mainstreamem undergroundu: The Tiger Lillies, Kraftwerk w latynoskiej wersji Senor Coconuta albo elektronikę ze stajni Mille Plateaux, czy mik.musik.!. Jednakże muzykę nieznaną prezentuję tak, by była atrakcyjna dla słuchacza, który wcześniej się z nią nie zetknął. Nazwa audycji, nawiązująca do ostrzeżeń na papierosach sygnalizuje fakt, iż można natknąć się w niej na muzyczny zakazany owoc.
Równie często puszczam jednak muzykę lepiej znaną: od knajpianych bluesów Toma Waitsa przez klasyczny funk z lat siedemdziesiątych po elektronikę i japoński noise. Playlista stanowi całość muzyczną, jako że narrację każdej audycji organizuję wokół motywu przewodniego. Tematami bywały groteska w muzyce, piosenki w rytmie walca, sylwetki muzyków czy analizy interesujących gatunków muzycznych. Zawsze jednak najbardziej liczyła się subiektywna ocena jakości puszczanej muzyki.

Jak to było?

Pierwsze słowa wypowiedziane do sitka i pierwsze wyselekcjonowane przeze mnie dźwięki popłynęły z cyfrowego eteru internetowego Radia Aktywnego w październiku 2004 roku. Tworzona przez pasjonatów rozgłośnia miała być pierwszym warszawskim radiem akademickim, niestety starania o przyznanie koncesji na emisję w eterze spełzły na niczym. Mimo to, przez dwa lata uczyliśmy się co_to_radio, a przy tym świetnie się bawiliśmy. Aktywne gra do dziś, nadal tylko w sieci, ale ze starej ekipy nikt się nie ostał. Ludzie, z którymi robiliśmy radio pracują teraz w różnych mediach - m.in. TVN, Polskie Radio, Kampus, MTV;)
Moja audycja nazywała się początkowo "RWL - Radiowe wykłady Lewara". Wtedy myślałem, że to takie błyskotliwe: lwr - rwl. Po jakimś czasie do doktora Lewara dołączyła Kapitan Niamo, czyli Monika Pastuszko. Wyklarowała się wtedy formuła audycji autorskiej, w której co tydzień podejmowaliśmy inny temat. Po roku zmieniłem nazwę na "Słuchanie zabija". Minął kolejny rok i przyszło nam opuścić szeregi Radia Aktywnego i zdradziecko przejść do Akademickiego Radia Kampus które wówczas zaczynało grać coraz lepiej. W październiku 2006 roku "Słuchanie zabija" zagościło w ramówce Kampusa, a tym samym na falach warszawskiego eteru. Po jakimś czasie Monika zrezygnowała z prowadzenia audycji. Ze śmiertelnie groźną muzyką radzę sobie teraz w pojedynkę.
To przydługim i nieco sztywnym słowem wstępu. Wstępu do bloka, który w zamyśle ma być uzupełnieniem audycji, ale nie wykluczam pojazdów wykraczających poza tematy muzyczne. Zapraszam do słuchania i do czytania.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

dża & dżus.
łechta mnie umieszczenie w linkach mate.
elegancki blog !
siorb

iammacio pisze...

zgodze sie z przedmowca. szyk i elegancki minimalizm, fota w pytke, ze sie tak wyraze. no i dzienksy za podlinkowanie - ale mi liczba odwidzin skoczy;p

Anonimowy pisze...

ile lansu! na tony.
rozumiem, że to w miejsce alko :P

awe.

jadz pisze...

rzewne historie!!
:)

obly pisze...

popłakałem sie

Anonimowy pisze...

lans, bans i fantazja.