czwartek, 22 maja 2008

Thou shalt always kill...

Wrzut na motywach audycji z 21 maja. Aje.

POSŁUCHAJ - ściągnij audycję!

STRONA A: DEKO HIP HOPU Z WYSP

1. Fingathing - Walk In Space

Mocarne granie. Fingathing. Nie ma sensu stawiać więcej literek - koniecznie posłuchajcie płyty "Fingathing and the Big Red Nebula Band".



Posłuchajcie więcej: ichpejs

2. The Streets - Too Much Brandy

Skinner my boy! Pyskaty Angolu opowiadający mocno wkręcające historyjki do prostych bitów! Jak ja cię lubię! Rewelacyjny "Original Pirate Material" to jedna z płyt, które nigdy mi się nie znudzą - za każdym razem historie z "Lets Push Things Forward", "Has It Come To This", czy właśnie z "Too Much Brandy" wydają mi się coraz lepsze. Druga płyta Skinnera "A Grand Don't Come For Free" miała dwa mocne momenty: wyciskający łzy "Blinded By The Lights", z cudowną, napędzaną prościutkim hit-hatowym bitem końcówką; "Dry Your Eyes", który przekłada na słowa i muzykę uczucie przyklejania się do ciała mokrego od owych łez i deszczu ortalionowego dresu. "Hardest Way To Make An Easy Living" z 2006 roku to już wyznania gwiazdy. Krokodyle smarki chłopca, który osiągnął sukces, prowadza się teraz z modelkami i z nudy demoluje pokoje hotelowe. Album bardzo dobry i bardzo pop. Mike wierzę ci, że bycie gwiazdą to nie sielanka, jednak chętnie bym się z tobą zamienił. Ale ja nie umiem pisać takich kawałków jak "Prangin' Out", czy "Never Went To Church".

3. Dan Le Sac vs Scroobius Pip - The Beat That My Heart Skipped

Skinner my lazy boy! Jak dalej będziesz się opierdalał to kolesie tacy jak Dan Le Sac i Scroobius Pip wyjmą ci niepostrzeżenie tron spod tyłka. Bo mocarni są również.
Na początku tygodnia zapodał to Marceli. W pierwszym kontakcie lekko naderwało kark. Po przesłuchaniu całego albumu "Angels" zdałem sobie sprawę, że nie żyję. Zabiło mnie:



4. Dan Le Sac vs Scroobius Pip - Thou Shalt Always Kill

Biegające na prostych, motorycznych bitach Dana Le Saca podkłady Scroobius Pip owija w powalające linijki, sprawnie wystrzeliwując kolejne panczlajny ze swojej brodatej gęby. Odkrycie roku w temacie hip-hop? Chyba tak.
Kawałek "Thou Shalt Always Kill" nie dość, że jest maksymalnie hitowy, to jeszcze jego przewrotny tekst mógłby stanowić hymn konsumentów kultury masowej. Gdy zagrałem to w audycji zdałem sobie sprawę, że jestem zupełnie niepotrzebny jako prowadzący - przez chwilę przez głowę przemknęła mi myśl, że zamiast się odzywać, będę co tydzień puszczał ten numer, bo Scroobius Pip mówi tu więcej niż ja we wszystkich komentarzach jakie wypowiedziałem w radiu przez 4 lata.
/pewnie jak zwykle przesadzam, khe/



5. Dan Le Sac vs Scroobius Pip - Waiting For The Beat To Kick In

Kolejny genialny liryk. Końcówka płyty "Angles". Genialny kawałek.
Posłuchajcie więcej: ichpejs


STRONA B: RYCZĄCE KOBIETY

Druga część audycji i całkowita zmiana klimatu. Nie pytajcie... Aura? Melancholyja? Aż trzy kobiety w audycji i żadna nie jest Diamandą Galas, Meredith Monk, ani Ivą Bittovą. Ojoj... maj.

6. Rykarda Parasol - Lullaby For Blacktail

www.XavierGomez.com © 2007 - press shot from official site

We wtorek padało. We wtorek w CDQ ryknęła Rykarda. Rykarda Parasol.
Do czasu entuzjastycznej recenzji koncertu autorstwa kolegi Grimsrunda nie interesowała mnie ta pani. Przekonany do wybrania się na koncert przekonywać się począłem do albumu "Our Hearts First Meet". I przekonałem się. To jest niezła płyta. Tak naprawdę ma tylko jedną wadę - ten materiał na żywo brzmi sto tysięcy gwiazd razy lepiej. Koncert to potężny, nie wygładzony studyjną produkcją głos i hałaśliwe, badsidowskie aranżacje utworów. Studyjne nagrania nie mają tej mocy, zgiełku, brzmią jakby ktoś chciał zrobić z Rykardy kolejną nudną babkę z gitarą co to ją kupią rozmarzone nastolaty. Następnemu albumowi potrzebna jest surowa produkcja. Muzycy z towarzyszącego Parasolce The Tower Ravens to fachury - zagrali rewelacyjnie. I ten ich hipsterski luz: szelki, baki, palenie skrętów podczas kawałków. Widzieliśmy też wzruszenia młodziutkiej piosenkarki w związku z pierwszym w życiu pobytem w Polsce (już chyba wszyscy słyszeli, że jej ojciec Ryszard Parasol to Żyd polskiego pochodzenia). Pół godziny bisu wymuszonego przez rozkochaną w Ryśce publikę. Naprawdę cudowny wieczór. I jak wszyscy zgodnie powtarzają: gdy znów do nas przyjedzie to zagra w Kongresowej, a bilety nie będą po 40 zyla, tylko trzy razy tyle.



Posłuchajcie więcej: jejpejs


7. Come - Mercury Falls
8. Come - Recidivist
Come to przede wszystkim niski głos wokalistki Thalii Zedek. I ładne, pełne melancholijnych melodii kompozycje na noise rockowe gitary. Ale gdyby nie wyjątkowy, androgeniczny głos pani Zedek, Come zginęłoby wśród setki kapel wydawanych przez Sub Pop.
W "Recidivist" nie śpiewa Thalia, a Chris Brokaw - drugi filar zespołu, który wcześniej grał w świetnym Codeine, ma też na koncie współpracę z G.G. Allinem. W poniższej tubie po "Recidivist" usłyszycie "Sorry Too Late", gdzie gardło zdziera już Thalia Zedek.




9. Carla Bozulich - Pissing


Carla Bozulich najbardziej znana jest jako wokalistka kantry pankowego The Geraldine Fibbers. Oczywiście udziela się w setce innych projektów jak na przykład Scarnella z Nelsem Cline'em. Pojawiła się na wspaniałym albumie "Ball-Hog Or Tugboat" Mike'a Watta (a kto się tam nie pojawił?). Tutaj solo, "Pissing" z mrocznej "Evangelisty":



Posłuchajcie więcej: jejpejs


10. Rykarda Parasol - Hannah Leah

...grubą przesadą jest twierdzić, że Rykarda to Nick Cave w spódnicy, ale ten numer przywodzi na myśl śmierćsongi Australijczyka.





Aje. Teraz będzie pretensjonalnie: idźcie się zakochać, bo się maj kończy!
/albo idźcie na barykady zniszczyć kapitalizm - najgłupsze rzeczy można tym końcem maja wytłumaczyć/

5 komentarzy:

yrdle pisze...

joł. przelotem pierdnę, bo szperam w lodówku. stajlisz ci się wygrubasił, miło się czyta, że aż prawie żuję kawałki, wypluwam je sobie na chleb i namaszczam pachy.

Marceli pisze...

Musimy się przestać linkować:) U mnie Scroobius pewnie jutro wypłynie.
Rzuć chłopie te prawo i idź gdzieś pisać. Ot, tyle ci mam do powiedzenia.

Anonimowy pisze...

juhu, żeby się chłopakowi w głowie nie poprzewracało!;)

a te wszystkie panie to się poza tym dosyć ciekawie nazywają.

Anonimowy pisze...

a płyta saca i pipa się 'angles' nazywa, tak SRSLY :P gieneralnie fajna plejlista, rykarda może jest nickiem kejwem w spódnicy, ale lepiej się wygina, tak myślę.

lewar pisze...

@malryc
No rzeczywiście ^___o
korekted.

A dzięki. A kurde - na Today Is The Day najprawdopodobniej nie dotrę:/// szfak.