MEAT: Tym razem w ramach wyręczek , zamiast Lewara zapowiedź zamiecie kmieć Yrdle.
Zima w oczy szczypie. Któż ją lubi?
- Studenci polibudy, którzy co weekend walą na snowboard ku stokom. Ale nie o nich tu mowa. Ni trawa. Zimę trzeba gonić jak samogon na daczy pod Petersburgiem, w dnie zimne i mroczne od 17:20 trzeba „dawać banana, marihuanę i dawać słońce". Bo inaczej Sznur, sznur i zydel kopany. Znam zimę od najgorszej strony i wiem na pewno, że „Przystanek Alaska" kłamał mi w żydzie oczy. Zima nigdy nie jest pełna roześmianych, znających się nawzajem ludzi, zima nie powoduje że wszystkie dziewczęta mają na twarzach post-orgazmiczny rumieniec Maggie O'Connel, zima nigdy nie zrobi z ciebie nowojorskiego lekarza na dorobku. Jedyną prawdą jaką w sobie niesie wyżej wzmiankowany serial, jest to, że kiedy marzniesz, masz duże szanse, że spadnie na ciebie satelita meteorologiczny. I to tylko po to, żeby dowieść boskiego planu, który, wbrew temu co mówią teleolodzy, oparty jest tylko i wyłącznie na chorym poczuciu humoru.
Jak wynika z dowodu, który tu przedstawiłem, zima to wróg. Więc w stóg ją siana zaganiać i ogień podkładać trzeba. I to , podobno, dzisiaj będzie robił Lewar. Dżentel sałds of mjusik podniosą temperaturę w waszych pełnych sopli pokojach i zamienią te sople w niemożliwe z punktu widzenia fizyki nabrzmiałe wzwody wrzącej pary wodnej w stanie stałym. Wiecie. Takie sople wygięte do góry. Gorące. Ale sople. Nie wiem jak to możliwe, ale wierzę że tak właśnie będzie.
Przykro mi, że nic nie nadmienię na temat wykonawców, którzy udzielą się dzisiejszego wieczoru w audycji „Słuchanie zabija" , gdyż playlista objęta jest ścisłą tajemnicą i ma do niej dostęp jedynie jej autor. Możliwe że jest nim Lewar. Mam jednak podejrzenia że jest nim Kurt Russell z filmu „The Thing". Miejmy nadzieję , że się mylę.
Nie nadwyrężając już waszej cierpliwości, siedząc w szlafroku narzuconym na wyjściowe ubranie i starając się wyglądać jak agent Albert Rosenfield z „Twin Peaks" skrzyżowany z panem Lebowskim, zapraszam do wysłuchania dzisiejszego „Słuchania zabijającego".
/prowadzący audycję na nieustających wakacjach truposzy w raju poza prawem; zdjęcie zrobiono w lecie, chyba na plaży, prawdopodobnie z ukrycia/
APDEJT
Tak jest, to powyżej to dobroć Yrdla.
Ściemniana ta audycja. Że niby lato mamy. Dr Jacobi z "Twin Peaks" miał w zwyczaju siadanie sobie wieczorami na wiklinowym fotelu, sączenie drinków z parasolką i lampienie się w ścianę z fototapetą przedstawiającą jakąś hawajską plażę. I słuchał do tego łagodnych, plażowych dźwięków. Starałem się zafundować Wam to samo, ale jestem tylko szczupłym przystojniakiem (i jeszcze: inteligentnym, wyszktałconym i błyskotliwym), a nie jebniętym fikcyjnym psychiatrą, wypluwem umysłu dziadka Lyncha. Ale chyba mi się udało - pozdrawiam Cię słuchaczu, któryś zadzwonił do radia zaniepokojony, że coś się dzieje z audycją i że chyba powtórki puszczają;)
plejlista:
1. I Monster - Hey Mrs. (Glamour Puss Mix)
2. Koop - Summer Sun
3. I Monster - Lust For A Vampyr
4. N.A.S.A. - Gifted (feat. Kanye West, Santogold & Lykke Li)
5. Beatspoke - Dig Deeper (DJ Vadim Remix)
6. Dan Deacon - Of the Mountains
7. Leaf - Southern Shadows
8. The New Pornographers - The Slow Descent Into Alcoholism
9. Willy Mason - Oxygen
10. Elliott Smith - Waltz #2 (XO)
11. Nouvelle Vague - Friday Night Saturday Morning (The Specials)
no i wiadomo: zimo wypierdalaj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz